Trener Stalowców podsumował derbową przegraną swojego zespołu z MKS-em Kluczbork (2:6).
– Myślę, że zagraliśmy bardzo słabe spotkanie, na pewno najsłabsze w tej rundzie. Szybko stracone trzy bramki podcięły nam skrzydła i w zasadzie już w przerwie wiedzieliśmy, że tego meczu może już nie dać się uratować. Próbowaliśmy jeszcze walczyć, zareagowaliśmy czterema zmianami, natomiast nic one nie wniosły. Rywalowi wpadało praktycznie wszystko i stąd taki wysoki wynik. Nasza postawa poniekąd mogła być spowodowana naszymi wcześniejszymi, bardzo dobrymi rezultatami na wiosnę. Widocznie niektórzy już uwierzyli, że mecze będą się same wygrywać. Niestety, zawsze trzeba włożyć maksimum determinacji i zaangażowania, bo jak pokazało starcie z MKS-em, nic się samo nie wygrywa – powiedział Kamil Rakoczy.
– Rywal był bardziej zmotywowany, bardziej zdeterminowany i dlatego zwyciężył. Na pewno to, co zaprezentowaliśmy nie napawa nas optymizmem, natomiast musimy się szybko z tego otrząsnąć, bo jest jeszcze wiele meczów do wygrania. Należy w tym miejscu przeprosić kibiców za naszą postawę. Mam nadzieję, że to była pierwsza i ostatnia taka wpadka, a kolejne spotkania będą wyglądały inaczej. Bardzo chcemy się zrehabilitować – dodał szkoleniowiec.