Sparing nr 7: LKS Goczałkowice-Zdrój – Stal Brzeg 3:4

Data publikacji:
Podziel się z innymi: Facebook Twitter LinkedIn

W ostatnim meczu sparingowym przed startem wiosny piłkarze Stali przebyli drogę z piekła do nieba, ale ostatecznie pokonali LKS Goczałkowice - Zdrój 4:3.

Największą wartością sobotniego pojedynku była możliwość rozegrania go na naturalnej, świetnie przygotowanej nawierzchni Panattoni Areny w Goczałkowicach. Obie ekipy stoczyły na niej bardzo wartościowy sparing, z dwiema całkowicie odmiennymi połowami w wykonaniu zespołów Stali i LKS-u.

W pierwszej odsłonie na murawie istnieli tylko gospodarze. Już po upływie 10 minut prowadzili oni 2:0, wykorzystując błędy w linii obrony żółto-niebieskich. Rezultat powinien być nawet znacznie wyższy, lecz w 3-4 sytuacjach znakomicie zachował się stojący między słupkami Aleksander Firek i w zasadzie jemu zawdzięczamy to, że w drugiej połowie mieliśmy jeszcze szanse na odwrócenie rezultatu. Kto jednak wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby w 5. minucie, przy stanie 0:0 sytuację sam na sam wykorzystał Damian Celuch. Nie zamierzamy jednak gdybać, bo faktem jest, że w naszej grze zgadzało się niewiele i mowa zarówno o ofensywie, jak i defensywie.

Po zmianie stron widzieliśmy już taki zespół Stali, jaki chcielibyśmy oglądać zawsze – znacznie lepiej zorganizowany, agresywny i skuteczny z przodu. Zmiana nastawienia przyniosła skutek już w 49. minucie, gdy dobre podanie otrzymał Grzegorz Ochwat i zmniejszył rezultat do 1:2. W 65. minucie gospodarze znowu wyszli na dwubramkowe prowadzenie, wykorzystując rzut karny, ale to nie załamało brzeżan. Już w 70. minucie było 2:3, gdy Podgórski świetnie dorzucił do zawodnika testowanego, a ten ze spokojem w polu karnym trafił do siatki. W 84. minucie mieliśmy remis 3:3. Testowany w Stali napastnik został sfaulowany przez golkipera LKS-u, a rzut karny pewnie egzekwował Sypek. Ten sam piłkarz trzy minuty później zapewnił nam zwycięstwo, dobrze odnajdując się w zamieszaniu podbramkowym i pakując futbolówkę do bramki. W międzyczasie ponownie kilka sytuacji sam na sam wybronił Firek, który miał tego dnia ręce pełne roboty.

Ostatecznie Stal pokonała LKS Goczałkowice-Zdrój 4:3. To był bardzo pożyteczny sparing z naprawdę dobrym rywalem, który pokazał nam mankamenty w brzeskiej ekipie, ale również dał powody do optymizmu po drugiej połowie. Mamy nadzieję, że właśnie taką grę, jak po zmianie stron będziemy na wiosnę oglądać jak najczęściej. W dobrych humorach przygotowujemy się teraz do pucharowego starcia z MKS-em Kluczbork, które czeka podopiecznych Kamila Rakoczego już w następną sobotę.

Sparing nr 7

LKS Goczałkowice-Zdrój – Stal Brzeg 3:4 

bramki dla Stali: Ochwat 49′, zawodnik testowany 70′, Sypek 84′ k, 87′

Stal: Firek – Ślesicki, Kulejewski, Kowalski, Szela, Czajkowski, Niemczyk, Morys, Celuch, Bronisławski i zawodnik testowany. W II połowie grali również: Wdowiak, Podgórski, Ochwat, Sypek i zawodnicy testowani. Trener Kamil Rakoczy.

Data publikacji:
Podziel się z innymi: Facebook Twitter LinkedIn