Kolejny ważny mecz przed zespołem Stali. W sobotę brzeżanie na wyjeździe zmierzą się z będącą już bardzo bliską utrzymania w III lidze ekipą LKS-u Goczałkowice-Zdrój.
Podopieczni Kamila Rakoczego również walczą o osiągnięcie tego celu. Aby nie musieć się martwić o spadkowiczów z II ligi, należałoby zająć na koniec 13. pozycję. Jest to jak najbardziej do zrobienia, gdyż żółto-niebiescy aktualnie mają identyczną liczbę punktów, co Polonia Nysa, a do Warty Gorzów tracą tylko trzy oczka (mając w zanadrzu mecz z tą drużyną). Wszystko jest więc w naszych rękach i nogach, ale do tego potrzeba zwycięstw.
Klub naszych sobotnich rywali – LKS Goczałkowice powstał w 1960 roku, ale przez wiele lat tułał się po niższych klasach rozgrywkowych. Dość powiedzieć, że jeszcze w 2015 roku nasz sobotni przeciwnik występował w A-klasie! Wszystko zmieniło się po tym, gdy w prowadzenie klubu poważnie zaangażował się wychowanek LKS-u Łukasz Piszczek. Niemal błyskawicznie poszły za tym sukcesy sportowe, bowiem w 2020 roku biało-niebiescy pierwszy raz w historii awansował do III ligi, a debiutancki sezon zakończył na 7. pozycji w tabeli. W ubiegłym sezonie było jeszcze lepiej, gdyż goczałkowicki team finiszował na 5. miejscu. Z jednej strony był to spory sukces, ale cieniem na poprzednie rozgrywki kładła się postawa zespołu w rundzie wiosennej – LKS wygrał wówczas tylko trzy mecze i z pozycji lidera osunął się na wspomniane piąte miejsce.
Słabe rezultaty były kontynuowane również w pierwszej części obecnego sezonu. 2022 rok LKS zakończył na marnej, 15. pozycji, mając tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Zimą zespół ciężko pracował i wzmocnił się kadrowo (transfery m.in. Mateusza Gajdy z Górnika Polkowice, Dawida Szkudlarka z GKS-u Jastrzębie czy Aleksandra Łubika z MFK Karvina). Najlepszą wiadomością był jednak powrót do zdrowia i gry Łukasza Piszczka, 66-krotnego reprezentanta Polski, który od tego roku objął też oficjalnie funkcję I trenera zespołu.
Wszystko to przyniosło efekty w postaci bardzo dobrych rezultatów na wiosnę. Ekipa z Goczałkowic jest jedną z najlepiej punktujących drużyn w drugiej części sezonu. Bilans 7 zwycięstw, 3 remisów i 3 porażek budzi szacunek, podobnie jak liczba straconych bramek (tylko 11 – najmniej w całej lidze). Wiosenne rezultaty, zsumowane z wynikami z pierwszej części rozgrywek plasują LKS Goczałkowice na 10. pozycji w tabeli (10 zwycięstw, 9 remisów, 11 porażek, bramki 32:38). Najlepszym strzelcem tego zespołu jest Krzysztof Kiklaisz, autor 14 goli.
W sobotę zagramy z LKS-em Goczałkowice po raz szósty w historii. Bilans dotychczasowych pojedynków to dwa zwycięstwa Stali i trzy porażki (bramki 6:7). Jesienią pokonaliśmy biało-niebieskich 3:1.
Przed nami ważny, ale bardzo trudny pojedynek. Wiosną zespół z Goczałkowic prezentuje się naprawdę dobrze, ponadto ostatnie cztery spotkania ekipa Łukasza Piszczka wygrała, co samo mówi za siebie. Wierzymy jednak, że Stalowcy pójdą za ciosem i przywiozą punkty z tego trudnego wyjazdu. Drużyno, z wiarą po zwycięstwo!
31. kolejka III ligi (grupa 3)
LKS Goczałkowice – Stal Brzeg
27.05.2023 (sobota), godz. 17:00
Panattoni Arena w Goczałkowicach
fot. Janusz Pasieczny