Piłkarze brzeskiej Stali po dwóch bramkach Macieja Rakoczego oraz jednym trafieniu Michała Kuriaty pokonali MKS Gogolin 3:1.
Nie było jeszcze w tym sezonie przeciwnika, który tak bardzo zamurowałby się przed brzeżanami. Przyjezdni w sobotnie popołudnie postawili na bardzo, bardzo proste środki, i przez większość meczu przynosiło to skutek. Stalowcy tak na oko posiadali piłkę przez jakieś 80% czasu, ale grali za wolno i byli wyjątkowo nieskuteczni. Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby już w 2. minucie Maksymilian Podgórski wykorzystał kapitalną sytuację. Napastnik Stalowców z pięciu metrów trafił jedynie w bramkarza MKS-u Gogolin. Żółto-niebiescy stwarzali sobie kolejne okazje i wydawało się, że trafienie jest tylko kwestią czasu. Dwukrotnie uderzał Rafał Brusiło, niewiele brakło Maciejowi Rakoczemu po strzale z rzutu wolnego, a chyba najbliżej był Paweł Bujakiewicz, który zamykając akcję z kilku metrów przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. 34. minuta przyniosła niespodziewane trafienie dla MKS-u i konsternację na trybunach. Dośrodkowanie z rzutu wolnego delikatnie przeciął jeszcze Marcel Nowak i w zasadzie pierwszy celny strzał gości przyniósł im prowadzenie.
Na drugą połowę brzeżanie wyszli z oczywistym celem odrobienia strat. Ponownie jednak podopieczni Pawła Schmidta nie potrafili skierować futbolówki do siatki, i to pomimo wymarzonych okazji. Stojący między słupkami Dawid Stasch, który jeszcze przed przerwą zmienił kontuzjowanego Artura Bikowskiego dwoił się i troił, broniąc m.in. uderzenia Pawła Bujakiewicza i Michała Sypka. Zespół z Gogolina miał również sporo szczęścia, jak choćby w 58. minucie, gdy Rafał Brusiło trafił w słupek. Wcześniej, w 55. minucie udało się wyrównać. Znakomite dośrodkowanie Brusiły trafiło na głowę Rakoczego, a pomocnik żółto-niebieskich strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Maciek był z resztą głównym architektem także przy drugiej bramce. Po faulu na nim w 69. minucie arbiter podyktował rzut karny, a poszkodowany sam wziął sprawy w swoje ręce i zdobył gola na 2:1. W kolejnych minutach przebieg spotkania znacząco się nie zmienił. MKS Gogolin blisko wyrównania był jedynie w 88. minucie, lecz na szczęście płaskie uderzenie przeciwników minęło słupek bramki Aleksandra Firka. Strzelanie w tym spotkaniu zakończyliśmy w 5. minucie doliczonego czasu gry. Jakub Chołast wycofał futbolówkę na 10. metr do Michała Kuriaty, który umieścił ją w siatce.
Nie było to łatwe spotkanie, choć trzeba też dodać, że Stalowcy sami narobili sobie w nim problemów. Cieszy to, że stwarzamy sobie bardzo dużo okazji bramkowych, ale martwić może nieskuteczność, bo przyjezdni spokojnie mogli wyjechać z Brzegu z bagażem 5-6 bramek. Najważniejsze jednak, że żółto-niebiescy pokazali charakter i zdołali odwrócić losy tego meczu. Brawo Stal!
6. kolejka BS Leśnica IV ligi opolskiej
Stal Brzeg – MKS Gogolin 3:1
bramki: Rakoczy 55′, 69′ k, Kuriata 90+5′ – Nowak 34′
Stal: Firek – Sztylka, Tupaj, Kudra, Kowalski (69′ Szymczyk), Kuriata, Rakoczy, Sypek (62′ Chołast), Bujakiewicz (81′ Zender), Brusiło, Podgórski (87′ Poniewierski). Trener Paweł Schmidt.
Stal bez żółtych kartek.
Sędziował: Przemysław Dudek.
Widzów 280.
fot. Janusz Pasieczny