Marcin Nowacki po remisie z Górnikiem: to był mecz typu „thriller”

Data publikacji:
Podziel się z innymi: Facebook Twitter LinkedIn

Swoimi refleksjami po spotkaniu Górnik II Zabrze - Stal Brzeg (2:2) podzielił się z nami trener żółto-niebieskich Marcin Nowacki.

– Nasze pojedynki z Górnikiem jak zwykle można zakwalifikować do meczów typu „thriller”. Uważam, że w pierwszej połowie byliśmy bardzo statyczni, nie wywieraliśmy presji na rywalach, jeśli chodzi o ich budowanie gry, zwłaszcza w przypadku naszej pierwszej linii. Ogólnie jednak, również przez pryzmat bardzo dobrej gry w II połowie spotkanie oceniam pozytywnie. Do poprawy na pewno jest to, w jak łatwy sposób tracimy bramki – zabrakło nam dziś doskoku, bronienia z większą determinacją. Naszemu zespołowi należy się jednak szacunek za ten punkt, bo Górnik dzięki dwóm rzutom karnym mógł zamknąć ten mecz. Wielkie „chapeau bas” dla Miłosza, gdyż niecodziennie zdarza się bramkarzowi obronić dwa rzuty karne – powiedział trener.

– Dla mnie ręka to jest ręka, teraz wymyśla się mnóstwo możliwości interpretacji przepisów. Sędzia sam po meczu przyznał, że rzutu karnego za zagranie ręką Mateusza Lechowicza być nie powinno. Z kolei przy bramce na 2:2 to myślę, że jest to fajna sytuacja do analizy przez sędziego Lyczmańskiego w Canal+. Kamil Ograbek zagrał piłkę i nasz atak został zastopowany ręką przez piłkarza z Zabrza, a wskutek tego straciliśmy bramkę. Sędzia tłumaczył mi, że to była „ręka podporowa”. Moim zdaniem te sytuacje powinny być interpretowane w prostszy i jednoznaczny sposób, bo inaczej każdy sędzia będzie mógł się wytłumaczyć ze swojego błędu – dodał Marcin Nowacki, komentując dyskusyjne decyzje arbitra podczas niedzielnego spotkania.

Data publikacji:
Podziel się z innymi: Facebook Twitter LinkedIn