Marcin Nowacki skomentował dla nas wczorajszy mecz swojego zespołu z Rakowem II Częstochowa, przegrany przez żółto-niebieskich 1:4.
– Uważam, że byliśmy dobrze przygotowani na Raków i przez pierwsze 30 minut nieźle realizowaliśmy plan, jaki nakreśliliśmy sobie na ten mecz. Rywal niczym nas nie zaskoczył, to bardzo solidny zespół grający systemem 3-5-2. Moim zdaniem za rzadko wykorzystywaliśmy przestrzeń za linią obrony po odbiorze, nie było takowego ruchu przez naszych zawodników. Wiedzieliśmy, że mają wysokich stoperów, raczej mało mobilnych, lecz nie wykorzystaliśmy tego. Jako pierwsi stworzyliśmy sobie dobrą sytuację, nie strzeliliśmy z tego bramki, a potem mieliśmy przerwę na napoje, po której nie wiem, co stało się z zespołem. Po raz kolejny popełniliśmy błędy indywidualne i bardzo łatwo straciliśmy bramki, w przeciągu ośmiu minut aż cztery. I te osiem minut praktycznie ustawiło wynik meczu – powiedział trener.
– Pozytywna była druga połowa, długo utrzymywaliśmy się przy piłce, Raków poza bramkami nam nie zagroził. Dążyliśmy do tego, żeby zmniejszyć wynik i zniwelować trochę tę gorycz porażki, co udało nam się dopiero w samej końcówce. To był nasz drugi mecz w przeciągu trzech dni, wiemy też jak to jest, kiedy w takim upale ciągle goni się wynik. Trzeba się pozbierać i za dwa dni z kolejnym ciężkim rywalem zapunktować – dodał szkoleniowiec.