Trener Paweł Schmidt: z rundy jesiennej możemy być zadowoleni

Data publikacji:
Podziel się z innymi: Facebook Twitter LinkedIn

W rozmowie z trenerem Stalowców Pawłem Schmidtem podsumowaliśmy pierwszą część sezonu w IV lidze opolskiej, a także wybiegliśmy nieco w przyszłość, poruszając temat zimowych wzmocnień i planów na rundę wiosenną.

Jesteśmy na półmetku sezonu w IV lidze opolskiej, a to dobry czas na podsumowanie. Tradycyjne pytanie na start – jak ocenia Pan rundę jesienną w wykonaniu naszego zespołu?

Myślę, że możemy być dość zadowoleni biorąc pod uwagę całokształt. Startowaliśmy z nową drużyną, która przeszła gruntowną przebudowę. Zagraliśmy 20 meczów o punkty na trzech frontach. Z tego 15 wygraliśmy, a jedna z dwóch porażek przydarzyła się z zespołem ekstraklasowym. Uważam też, że rozwijał się sposób naszej gry i z biegiem czasu stawaliśmy się coraz bardziej powtarzalni. Oczywiście nie wszystko poszło po naszej myśli, ale jeszcze sporo gry przed nami, wiec z optymizmem patrzę na kolejne mecze.

Pozycja wicelidera pozostawia niedosyt? Spośród trzech zanotowanych remisów, na pewno co najmniej dwóch można było uniknąć i zgarnąć pełną pulę.

Naszym celem w każdym kolejnym meczu było i jest zwycięstwo. Oczywistym więc jest, że kiedy nie realizujemy tego podstawowego celu czujemy niedosyt. Patrząc z drugiej strony – w lidze punktowaliśmy na poziomie 2,4 pkt na mecz, co jest niezłym rezultatem. Tracimy tylko dwa oczka do lidera, więc punkt wyjściowy przed startem rundy rewanżowej jest całkiem niezły.

Najlepszy i najgorszy mecz Stali w rundzie jesiennej okiem trenera Schmidta…?

Trudno jednoznacznie stwierdzić. Na pewno duże rozczarowanie było po meczu w Domaszkowicach. Popełniliśmy tam kilka prostych błędów w fazie obrony, a dodatkowo mimo stworzenia wielu okazji byliśmy mało skuteczni w finalizacji i ostatecznie mecz zremisowaliśmy. Myślę, że również mecz z Ozimkiem zagraliśmy poniżej naszego poziomu.

Zadowolony jestem z każdego meczu który potrafimy kontrolować i kończymy go zwycięstwem. Myślę, że z uwagi na rangę przeciwnika, wysokie zwycięstwo i dobrą realizację planu meczowego mógłbym tu wyróżnić mecz z Unią Skierniewice.

Kadrowo nasza drużyna jest gotowa na walkę o awans?

Po pierwszej rundzie jesteśmy w czołówce ligi i tylko raz zostaliśmy pokonani. Zawsze wierzę w swoich zawodników i oczywiście uważam, że stać nas na awans.

Jaki jest plan na zimowe okienko transferowe? Możemy spodziewać się wzmocnień, jeśli tak, to na jakich pozycjach?

Transfery są jedną z możliwości wzmacniania jakości zespołu. Oczywiście śledzimy rynek i nie zamykamy się na ewentualne wzmocnienia. Mam zdefiniowane potrzeby w tym zakresie. Wychodzę jednak z założenia, że jeżeli będziemy decydować się na jakiś transfer przychodzący to tylko taki, który z miejsca powinien być wartością dodaną do zespołu.

W trakcie okresu przygotowawczego rozegramy sześć sparingów, wszystkie na boiskach rywali. Kibice dopytują – dlaczego żaden z nich nie odbędzie się w Brzegu?

Gramy na wyjeździe z bardzo prozaicznego powodu. Nasze boisko sztuczne jest w złym stanie i rozgrywanie na nim meczów nie niosłoby żadnych wartości szkoleniowych. Chodzi również o ograniczenie ryzyka kontuzji.

Dla Pana było to pierwsze pół roku pracy z zespołem seniorów na poziomie IV ligi. Jakie ma Pan odczucia po tym okresie i czym różni się ona od pracy z drużynami juniorskimi?

Odczucia mam pozytywne, ponieważ pracuje z ambitnymi i zaangażowanymi zawodnikami. Największa różnica w pracy miedzy seniorami a zespołem juniorskim? W piłce seniorskiej najważniejszym aspektem jest wynik i praca podporządkowana jest pod ten aspekt. W piłce juniorskiej ponad wynik należy przedłożyć rozwój jednostki. Ponadto różnice zachodzą na poziomie komunikacji z zawodnikami.

Czego życzyć Panu z okazji zbliżających się Świąt?

Myślę, że zdrowia. Na spełnienie pozostałych życzeń postaram się zapracować.

Tego życzymy i dziękujemy za rozmowę.

fot. Janusz Pasieczny

Data publikacji:
Podziel się z innymi: Facebook Twitter LinkedIn