Derby Opolszczyzny nie dla Stali Brzeg. Żółto-niebiescy zasłużenie ulegli na własnym obiekcie MKS-owi Kluczbork 0:2, przedłużając tym samym domową niemoc.
Stalowcy w mecz weszli całkiem nieźle. Generalnie pierwsze 20-25 minut obfitowało w mnóstwo okazji bramkowych i strzałów. Wykazać się musieli zarówno Błażej Sapielak po stronie MKS-u, jak i Oliwier Maciocha w bramce brzeskiej Stali. Nasz zespół atakował z rozmachem i pomysłem. Efektem tego były próby Mamisa i Chodziutki, wybronione przez golkipera rywali, a także minimalnie niecelne uderzenie Rafała Brusiło. W 23. minucie to przyjezdni otworzyli jednak rezultat. Do długiego zagrania za linię naszej obrony ruszył Maciocha, ale… minął się z piłką, do której dopadł Dawid Wojtyra i z łatwością skierował ją do siatki. Tak kuriozalny gol najwyraźniej podciął brzeżanom skrzydła, z których jakby uszło powietrze. Brakowało agresji, górne piłki również w większości lądowały łupem graczy MKS-u. Jakby tego było mało, tuż przed przerwą arbiter odgwizdał jeszcze jedenastkę dla zespołu z Kluczborka. Jak stwierdził po meczu obserwator, była to „miękka jedenastka” – cokolwiek to znaczy, bo my na nagraniu faulu nie widzimy. Tak czy inaczej spryt i cwaniactwo rywali poskutkowało rzutem karnym, który w 45. minucie pewnie egzekwował Wojtyra, ustrzeliwując dublet.
W drugiej części gry MKS spokojnie kontrolował przebieg meczu, nie forsując specjalnie tempa, ale też nie dopuszczając brzeżan do zbyt wielu okazji bramkowych. Z przykrością musimy stwierdzić, że pojedynek przebiegał dokładnie tak, jak rywale tego oczekiwali, a żółto-niebiescy niespecjalnie mieli pomysł na zmianę tego stanu rzeczy. Najbliżej trafienia kontaktowego był w 59. minucie Michał Kuriata, którego strzał z trudem odbił Sapielak. Na murawie po zmianie stron zbyt wiele się nie działo, a chyba najciekawszym wydarzeniem były dwie żółte kartki dla trenera Stali Zbigniewa Smółki, które prowadzący zawody Marcin Bielawski pokazał naszemu szkoleniowcowi dosłownie w przeciągu trzech sekund. O co arbitrowi chodziło w tej sytuacji, wie chyba tylko on sam. Pomijając już kontrowersje sędziowskie, goście pewnie dowieźli rezultat do końca, wygrywając w Brzegu 2:0.
Ciężko wytłumaczyć, dlaczego nasi zawodnicy akurat przed własną publicznością prezentują się tak źle. 5 meczów, 5 porażek, 3 strzelone gole i aż 10 straconych – to liczby, które wyglądają fatalnie i nie ma dla nich żadnego wytłumaczenia. Pozostaje nam wierzyć, że jeszcze w tej rundzie Stalowcy się obudzą i zaczną regularnie punktować. Bez tego trudno nam będzie liczyć na utrzymanie na poziomie III ligi.
11. kolejka Betclic III ligi
Stal Brzeg – MKS Kluczbork 0:2
bramki: Wojtyra 23′, 45′ k
Stal: Maciocha – Tupaj, Chodziutko, Brusiło, Chołast (40′ Kuriata), Frankowski, Vu Thanh (59′ Paszkowski), Bujakiewicz (75′ Kudra), Sypek, Mamis (59′ Kania), Podgórski. Trener Zbigniew Smółka.
Sędziował Marcin Bielawski (Katowice).
Żółte kartki (Stal): Chołast, Sypek, trener Smółka.
Widzów 350.
fot. Facebook MKS-u Kluczbork