Dość niespodziewanym sukcesem zakończyła się runda jesienna młodzików. Żółto-niebiescy wywalczyli bowiem awans do Opolskiej Ligi Młodzika, o czym w rozmowie z nami opowiedział trener Amin Stitou.
Jak oceniasz rundę jesienną w wykonaniu zespołu młodzików?
Trener Amin Stitou: Uważam, że runda jesienna w wykonaniu młodzików była niezła, na naprawdę ciekawym poziomie. Nie spodziewaliśmy się, że zrobimy taki wynik, jakim jest awans do Opolskiej Ligi Młodzika, ponieważ ten zespół był nowy, stworzony z wyróżniających się zawodników Stali Brzeg i Masters Brzeg. Cały zespół był mieszaniną rocznika 2010 i 2011, choć jego trzon stanowili piłkarze z rocznika 2010.
Wyróżniającymi się chłopcami byli bramkarze, m.in. Ksawery Szydełko i Filip Florków, którzy od ostatniego półrocza są również reprezentantami kadry wojewódzkiej w swojej kategorii wiekowej. Na wyróżnienie zasługują również Janek Hawrylów i Michał Majdański, którzy byli kluczowi dla tej drużyny.
Szanse dostali również chłopcy z rocznika 2012, którzy wyrównali się na tle swoich rówieśników. Byli to Alek Lotko, który strzelił bardzo dużo bramek dla drugiego zespołu młodzika. W zespole D1 debiutowali również Karol Sikora i Mikołaj Pustowar, a w D2 Paweł Wanat.
Uważasz, że drużyna jest już gotowa do rywalizacji w Opolskiej Lidze Młodzików i da radę utrzymać się w niej na wiosnę?
To, czy ta drużyna jest gotowa do gry w OLM, to się tak naprawdę dopiero okaże. Naszym celem nie jest wygrywanie poszczególnej ligi, tylko to, żeby ci chłopcy rozwijali się jako zawodnicy i jako ludzie. Chcemy, żeby w przyszłości – rocznik 2010 już za kilka miesięcy – byli oni gotowi mentalnie i piłkarsko do rywalizacji w wyższej kategorii wiekowej, czyli w trampkarzach. Zawodnicy z 2011 mają być natomiast przygotowani, aby w Opolskiej Lidze Młodzika wieść prym, a wyróżniający się chłopcy z 2012 mają również odciskać coraz większe piętno na zespole.
Kogo indywidualnie mógłbyś wyróżnić w swojej ekipie?
Tak jak mówiłem już wcześniej, indywidualnie mógłbym wyróżnić bramkarzy: Ksawerego Szydełko, Filipa Florkowa oraz Oliwera Wierzbę, ponieważ każdy z nich dawał dużo drużynie nie tylko na swojej nominalnej pozycji, jaką jest bramka, ale również w polu. Oprócz nich wspomniany wcześniej Janek Hawrylów był dla nas wyróżniającą się postacią, niezwykle istotną w ofensywie, a także Michał Majdański, który pomagał spajać to, aby chłopcy młodsi i ci, którzy dołączyli do nas z Mastersów czuli się dobrze w zespole i bardzo im pomagał na boisku.
Co jest waszą największą siłą, a nad czym musicie jeszcze najwięcej pracować?
Naszą największą siłą jest to, że mamy dużo zawodników chcących podejmować grę 1 na 1, nie bojących się wchodzić w pojedynki, mających często pomysł, jak te pojedynki wygrywać i to dawało nam dużo korzyści. Dużym atutem jest również to, że wszyscy nasi chłopcy chcą grać w piłkę. Staramy się rozgrywać piłkę po ziemi, bardzo rzadko korzystamy z dłuższych podań.
Największym problemem zespołu jest przejście z atakowania do bronienia. Na każdym poziomie, czy to seniorskim, czy dziecięcym zawodnicy wolą atakować, niż bronić. Muszę i tak zaznaczyć, że w tym elemencie nastąpił i tak duży progres w tym elemencie. Będziemy nad tym się skupiać, jak również nad naszą decyzyjnością w pojedynkach 1 na 1. Musimy pracować nad tym, w których sektorach i w których momentach należy je podejmować tak, aby przynosiły nam jak najlepszy efekt, którym tak naprawdę jest zdobycie bramki.
Jesienią było sporo rotacji pomiędzy pierwszym a drugim zespołem młodzików. Jak układa się współpraca między tobą a trenerem Patrykiem?
Tych rotacji rzeczywiście było sporo, a było to związane z tym, że chcemy aby wszyscy trenujący chłopcy grali w meczach ligowych. Zdarzało się tak, że ze względu na choroby, zajęcia w szkole brakowało zawodników w którymś zespole i musieliśmy go uzupełniać. Rotacje były związane również z tym, że chcieliśmy dać szanse wyróżniającym się zawodnikom z rocznika 2012, aby powoli przyzwyczajali się do poziomu tej rywalizacji.
Dziękuję za rozmowę.